Mamusiu, jak ja bardzo Cię kocham…


Tak wczoraj powtarzała moja siostrzenica do mamy po tygodniowej nieobecności. Dzieci mają wakacje i przyjechały na tydzień do dziadków. Najpierw jednych, potem drugich. Dziadkowie szybko dają złapać się na wyścigi „u których dziadków jest fajniej”. Śmiesznie wygląda, jak mała „księżniczka” manipuluje dorosłymi. Jest jednak tak rozbrajająca: „ Mamusiu, a wiesz jak bardzo Cię kocham?”, „No, jak?” „Jak tyle, ile jest piasku w całej Afryce”.  A potem zacytowała długi wierszyk z przedstawienia przedszkolnego „O dżungli”. Rozbraja nawet mnie. Choć zauważyłam, że staję się sroga wobec niej. Może to skrywana zazdrość? Kto by nie chciał usłyszeć takie słowa? Namiastkę poczułam, kiedy przy usypianiu siostrzeniec zawołał, kiedy wychodziłam z pokoju „Nie odchodź”. Zrobiło mi się miło. Poczułam się potrzebna. Szkoda, że tak rzadko mam okazję tak się poczuć. Mam nadzieję, że mnie też to kiedyś spotka.

Komentarze

Popularne posty