Sierpień



Kolejny cykl starań. Chyba 7 cykl. Powinnam być pewna? Pewnie tak. Tym razem ze wsparciem ginekologa. Tym razem miałam monitoring cyklu. Wizyty w szpitalu co 2 dni. Całe szczęście nie trwało długo. Ostatnio miałam monitoring 3 lata temu, też latem, chociaż w czerwcu. Wtedy udało się. To była druga ciąża. I druga strata, w sierpniu. To ciąży, wszystko się kojarzy. Właściwie cieszę się, że minął wreszcie sierpień. Tak mi się kojarzy. W tym sierpniu odwiedzili nas też ci sami znajomi z zagranicy, co wtedy w sierpniu. Złe skojarzenia. Tydzień później miałam zabieg. Tylko teraz mają już dziecko. Ciężko było się spotkać. I ciężko było wziąć na ręce ich dziecko. Oczywiście cieszę się ich szczęściem, ale to bardzo trudne. Cudze dzieci powodują, że chcę płakać. To ciągle ta część życia, do której nie jestem dopuszczona. Czuję, jakby mi się nie należała. Dodatkowo w tym roku wmówiłam sobie, że rocznica jest w poniedziałek 22 sierpnia. A była 20 sierpnia. Dotarło do mnie dopiero po wizycie na cmentarzu. Jak mogłam się pomylić? Przecież nie minęło, aż tyle czasu. Jak to o mnie świadczy? Dobrze, że sierpień już minął. Czuję ulgę. Tak, jakby ciąg tych samych zdarzeń miał się powtórzyć. Teraz czekam na koniec cyklu. Albo na nowy początek...

Komentarze