Nie dać się depresji

Znowu dłuższa przerwa. Niestety sporo ciężkich chwil, choroby, rozszalała depresja... Nadal jednak bez leków. Trzymam się. Nadal starania. Ostatnio nawet jakby lepiej. Pomimo tak ciężkiego tygodnia. Daję radę. Tego się trzymam. I sporo się modlę. Odezwały się też przyjaciółki. To też dodało siły.

W sierpniu mam mocne postanowienie nie poddać się, po przechorowanym w łóżku lipcu, jakby straconym. Początek może nie był najlepszy, doły na zmianę z nerwami. Chęć powrotu do leków. Później wrócił też lęk przed wyjściem z domu, przed ludźmi, przed spacerem w centrum miasta. Boję się ludzi, uciekam przed nimi. Okazuje się jednak, że żeby zatrzymać ten stan, żeby się nie pogorszył, muszę wykonywać ćwiczenia. Po trochu oswajać ten lęk. Przejść kawałek do momentu, kiedy czuję się bezpiecznie. Zatrzymać się, pooddychać i zobaczyć, jak czuję się w danym momencie w danym miejscu. Jeśli jest dobrze, iść dalej, jeśli nie - wrócić do domu. Powtarzać po trochu dalej i dalej. Nawet ważne, żeby wybrać odpowiednią porę. Może być np. rano, kiedy jest mniej ludzi. Kilka razy już udało mi się przejść takie fragmenty. Jednak za mało wykonuję to ćwiczenie. Postaram się bardziej.

Poza tym naprawdę jestem spokojniejsza i chyba szczęśliwsza. Oczywiście płacze, nerwy, a zwłaszcza nieprzespane noce towarzyszą mi nadal, ale proporcje zaczynają się już zmieniać. Na korzyść tych spokojnych dni. Jeszcze tylko noce są jakby pół na pół nieprzespane i przespane. Doceniam też bardziej drobiazgi, drzewa, kwiaty. Całe szczęście co tydzień chodzę do psychologa. Jest nad czym pracować. okazuje się, że każde miłe, przyjemne wydarzenie musi się dla mnie łączyć z bólem i cierpieniem. Sama stwarzam takie sytuacje lub po prostu wyolbrzymiam te złe elementy, nie cieszę się dobrymi. Trudno jest to samemu dostrzec i przezwyciężyć. Jednak próbuję... 

Przyznam, że nie są to łatwe warunki do starań o dziecko. Jednak próbujemy. Wiem, że najpierw sama muszę być spokojną i szczęśliwą osobą, kobietą, żebym mogła zostać szczęśliwą mamą i dać szczęśliwe dzieciństwo moim dzieciom. Mam nadzieję, że się uda. Wcześniej lub później, ale się uda.

Komentarze