Co robić kiedy śpi dziecko?



A może inaczej - czego nie robić kiedy dziecko śpi?
Przez dwa lata bycia mamą nauczyłam się, żeby doceniać każdą wolną chwilę. Jak? Przede wszystkim nie marnować jej. Nie marnować np. na sprzątanie, na gotowanie, na robienie prania, ani tym bardziej na prasowanie.

Ta chwila wolnego od małego szkraba jest nam ogromnie potrzebna. Każda chwila zajęta, poświęcona na karmienie, przewijanie, przygotowanie jedzenia, zabawy, sprzątanie, itd. Nie ma co ukrywać. Przy dziecku jest co robić.

A więc, kiedy tylko mam tę chwilę wolnego, nauczyłam się zająć się tylko sobą. Co robić? Miałam czas, że nie wiedziałam za co się zabrać. Tyle było do zrobienia. Jednak zrozumiałam, że wiele z tych rzeczy mogę robić przy lub nawet z Małą, np. gotowanie, rozpakowanie zmywarki czy rozwieszanie prania.

Dojrzałam więc, aby w czasie jej snu zajmować się wszystkim czego nie dam rady robić przy niej. Oczywiście na początku - bardzo to zresztą polecam wszystkim młodym mamom - kiedy Mała spała - ja też spałam. Bardzo polecam. Przez pierwsze tygodnie, a nawet miesiące, prawie nie widziałam problemu niewyspania rodziców. Każda drzemka - to był też mój sen. Ostatnio niestety robię coś odwrotnego - czyli brakuje mi czasu na sen, bo zajmuję się pracą przy komputerze. Powoli próbuję wydłużać mój sen, kładąc się wcześniej spać.

Najczęściej wybieram następujące przyjemności (kolejność przypadkowa):
- siadam na balkonie z kawą lub herbatą,
- czytam książkę,
- przeglądam internet w poszukiwaniu inspiracji,
- piszę bloga,
- prowadzę FB,
- robię notatki i plany,
- piszę dziennik,
- oglądam film z mężem (lub sama:)
- słucham podcastów,
- ćwiczę jogę,
- medytuję (a przynajmniej się uczę),
- trenuję uważność (jak wyżej),
- patrzę w chmury,
- słucham śpiewu ptaków,
- obserwuję ptaki na drzewie,
- idę na spacer,
- obserwuję ludzi,
- jadę autem po mieście i słucham radiowej Trójki (bardzo lubię to połączenie),
- jeżdżę rowerem (ostatnio rzadziej),
- itd., itp.

Już więcej grzechów nie pamiętam...
Teraz, kiedy tak to wypisałam, faktycznie dziwnie się trochę czuję. To zresztą ciekawe. Pojawia się jakby poczucie winy, wstyd... Z powodu czasu poświęcanego sobie? Prostych czynności, drobnych przyjemności? A jednak. Sporo jeszcze pracy przede mną, żeby w sobie to przepracować. Ale chyba też zaskoczenie (bo sporo tego) i może duma (bo nazwałam to, bo pozwalam sobie na to mimo wszystko)...

Ciekawa jestem, jak to wygląda u Was? Co robicie, jak śpi dziecko? Na co sobie pozwalacie? Na jakie przyjemności? Jakie wyzwala to w was emocje?

Komentarze

Popularne posty