Powroty



Kolejny powrót. Jestem już w innym punkcie. Zmieniłam się? Na pewno. Nadal potrzebuję jednak tego miejsca. Mojego przystanku. Potrzebuję może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Przystanku od codzienności, biegu, zmęczenia, tych wszystkich nieogarniętych spraw. 
Tak sobie to teraz wyobrażam. Mój przystanek. Jasne, ciepłe miejsce, gdzie można odetchnąć. Poczytać. Popisać. Odpocząć. Przykryć się ciepłym kocem i napić gorącej kawy rano lub herbaty wieczorem. Zanurzyć w myślach, marzeniach, odpłynąć w krótki lub dłuższy sen.
Cieszę się, że udało mi się wreszcie zabrać i napisać. Zmienić wygląd bloga. Od razu zmienia się nastrój i chętniej, mam nadzieję, będę mogła spędzać tu wolne chwile. Tych chwil jest niestety niewiele. Ale to normalne przy małym dziecku.

Komentarze